środa, 14 stycznia 2015

Dbajmy o nasze zwierzaki jak o siebie samych!!! Zapalenie oskrzeli u labradora to nie zarty!!!

Gdy pomyślę o zeszłym styczniu kojarzy mi się bardzo milo...mały mrozik, słoneczko. Jednym słowem- sympatyczna zima. W tym roku to jakiś koszmar śniegu nie było, ani tutaj ani w Poznaniu gdy byłam na Święta. Po powrocie nie lepiej, cały czas szaro i plucha i tak od 2 tygodni deszcz,wietrz cho, deszcz wietrzycho  i jeszcze raz deszcz. Nie wiem jak na Was działa taka pogoda, ale ja jestem wykończona. Nie potrafię żyć  bez słońca, moje baterie nie ładują się przy takiej pogodzie i mimo szczerych chęci i litrów kawy jestem nie do życia.

żeby tylko to znużenie doskwierało, ale przy takiej pogodzie  wirusy maja szerokie pole manewru no i niestety przeziębienie dopada nas bardzo szybko,  co najgorsze również nasze zwierzaki.

Ja jestem od 40 godzin wycięta z życiorysu bo mój kochany piesio złapał jakiegoś wirusa.
Na początku myślałam, ze może czymś się zatruł, albo coś utkwiło mu w gardle. Objawy na to wskazywały- odkrztuszanie czegoś, wymioty, po czym spal. Myślałam, ze wszystko minęło, ale to był dopiero początek. Po kilku godzinach zaczęłam czytać w necie info na ten temat i przeraziłam się. Natychmiast zadzwoniłam do zaprzyjaźnionej pani weterynarz w Pl, opisałam objawy, a ta nie kazała zwlekać tylko udać się do weterynarza. Dlaczego? Ponieważ u psa kaszel wygląda dosłownie jak odruch wymiotny, zwierze się krztusi, dusi, wymiotuje zazwyczaj śliną, ale tez flegma, której nie może przełknąć.


Mój smutny, zapłakany Fado
 
 Tak tez zrobiłam udałam się do weterynarza, nie bardzo chciałam akurat do tego bo wiem z doświadczenia, ze ceny tam nie dość, ze wysokie to jeszcze zmieniają się... hmmm sama nie wiem wg.jakiej zasady. Ale wyboru nie miałam.
Na miejscu po zbadaniu psiaka okazało się, ze ma 39 gorączki, niby nie dużo bo u psa przeciętna temperatura to 38-38,5, ale nawet trochę podwyższona wskazuje na stan zapalny.  Pech chciał, ze karta płatnicza została w innej torebce,a  przy sobie miałam tylko 55€ tak wiec musiałam zrezygnować z RTG i zabrania antybiotyku do domu. lekarz podał antybiotyk w zastrzyku i wykupiłam syrop przeciw kaszlowy. Byłam pewna, ze dobrze go zbadał, a antybiotyk, który podał miał działać przez 24 godziny.
Liczyłam ze będzie dobrze. Niestety cala noc pies się krztusił  i wymiotował, a raczej wypluwał ślinę. Odniosłam wrażenie, ze  po tym leku jest jeszcze gorzej jak było.
Calusieńka noc nie przespana, dosłownie co 15 do 30 minut Fado wstawał dusił się  i wymiotował. Mamy w domu tez kotka, tak wiec aby się nie zaraził akcja musiała być natychmiastowa... sprzątanie, mycie i dezynfekowanie podłogi. 

Dobrze było wtedy gdy chodził, czyli podobnie jak u ludzi, dopóki chodzimy kaszel nie jest taki męczący, ale gdy tylko się położymy, ataki nasilają się i uniemożliwiają sen. Dokładnie tak wyglądało to w przypadku Fado, jak tylko zasnął i przewrócił się na bok cala wydzielina spływała i dusił się.

Z samego rana pojechaliśmy do innego weterynarza, ten ponownie go zbadał i muszę przyznać, ze zawiodłam się na tym poprzednim... Fado miał mocno powiększone węzły chłonne, które były wyczuwalne i widoczne czerwone gardło- poprzedni pan doktor jakoś tego nie zauważył.
Oczywiście zrobiony został RTG i okazało się, ze sercem wszystko ok(nie jest powiększone),ale psisko moje ma zapalenie oskrzeli, a wydzielina już zdążyła osadzić się na płucach. Fadek dostał kolejna,  silniejsza porcje antybiotyku oraz zastrzyk przeciwwymiotny i wykrztuśny. Co bardzo mnie zdziwiło dostał   Buscopan- znam doskonale ten lek ponieważ używam go w przypadku problemów żołądkowo- jelitowych- u psiaków działa on tez przeciwwymiotnie.
Po tej wizycie z Fadkiem jest znacznie lepiej, już po godzinie przestał się krztusić i wymiotować, troszkę jeszcze kasze, ale co najważniejsze może spać. Tak wiec mam nadzieje, ze najgorsze za nim i za nami.  Teraz przez 8 dni musi dostawać antybiotyk i wtedy na kontrole.
To co przeżyliśmy przez te 2 dni to coś okropnego i wiem, ze każdy rodzic dosłownie to samo przezywa w stosunku do swojego dziecka. Bardzo smutną prawdą jest to, ze niestety zwierzęta bardzo często są olewane i traktowane w sposób...samo przyszło samo przejdzie. Nie kochani!!!
Pies czy kot tez czują, tez cierpią i tez chorują. Nie lekceważcie objawów, które wydaja wam się błahe! Ja nie wybaczyłabym sobie gdyby mój psiak nie dożył rana tylko dlatego, ze cholerka nie miałam ze sobą więcej pieniędzy i nie zrobiłam zdjęcia RTG.

Mógł to być kaszel tzw. sercowy, który najczęściej występuje w porze spoczynku, kiedy serce wolniej pracuje.Jest to kaszel napadowy, uporczywy, suchy-ale nie zawsze  - często prowokujący wymioty. Niewydolny mięsień sercowy nie jest w stanie równomiernie rozprowadzać krwi po organach. Krew gromadzi się w okolicach płuc, przenika do opłucnej i podrażnia receptory czuciowe w klatce piersiowej i to powoduje napad kaszlu.
W chorobie, która zwie się .. cyt.wikipedia
 "  Kardiomiopatia rozstrzeniowa (łac. cardiomiopathia congestiva ectactia) – inaczej przekrwienna (zastoinowa), polega na ścieńczeniu mięśnia sercowego, zwłaszcza w obrębie komór. Następuje wybiórcze powiększenie jąder kardiomiocytów bez przerostu komórki oraz zwłóknienie śródmiąższowe i okołonaczyniowe. Podobny obraz można spotkać w kardiomiopatii wtórnej, tj. na tle zapalenia mięśnia sercowego, co utrudnia postawienie właściwej diagnozy. Kardiomiopatia rozstrzeniowa prowadzi do zmniejszenia kurczliwości serca. Wszystko to prowadzi najpierw do powstania lewokomorowej niewydolności mięśnia sercowego, a następnie do jego obu-komorowej niewydolności. Rozstrzeń dotyka często także oba przedsionki. Przerost jest z reguły asymetryczny."

Na tego typu chorobę narażone są szczególnie duże i wielkie rasy, ale dotyka ona również małe psiaczki

W przypadku takiego kaszlu często liczą się godziny,a nawet minuty bez podania leków na krążenie piesek ma małe szanse aby przeżyć!!!

Podobnie jak u człowieka z niewydolnością serca bardzo ważna  jest natychmiastowa akcja, pies nie powie nam słowa, ale jeśli traktujemy go jak członka rodziny na bank zwrócimy uwagę, na to co się z nim dzieje!  

O czym warto pamiętać, aby chronić naszego pupila!!!

- Zakaz kąpieli w kałużach, stawach itp. w okresie gdzie wzmożone są infekcje czyli dokładnie przy takiej pogodzie jak obecnie. Mrozu wielkiego nie było, tak wiec bakterie i wirusy czyhają wszędzie.

- Uważnie obserwujemy psa na spacerze, szczególnie psy tropiące, które potrafią poświecić  nawet 10 minut na obwąchiwanie terenu(1punktu)- a to wystarczy aby się zarazić.

- Nie pozwalamy aby psiak pil zimna wodę, stojąca na podwórku czy w kałuży
    (Mój to uwielbia i  walczę z tym )

- Wychodząc  na spacer pytajmy osób, których nie znamy- spacerujących z psami czy ich psiak jest zdrowy.
I tutaj może wyda Wam się to głupie, ale w zeszłym roku miałam taki przypadek...znajoma sama poinformowała mnie, że psy nie mogą się bawić bo jej zaraził się i ma straszny kaszel. Pomimo, że dostał antybiotyk, nie chciała narażać innych. Super odpowiedzialne podejście i popieram takie zachowanie. My od wczoraj ( bo wcześniej nie było symptomów  i nie  wiedzieliśmy o chorobie) nie puszczamy psa wolno i nie pozwalamy na zabawę z innymi psiakami. Na podwórku może biegać wolno, natomiast spacery ograniczamy i pies jest na krótkiej smyczy.

No i oczywiście niezależnie od choroby sprzątamy po naszym psiaku!!! W trakcie choroby tym bardziej pilnujmy aby jego odchody nie zostawały i nie narażały innych psów na zarażenie.  My tez nie życzymy sobie aby ktoś na nas kichał i prychał!!! Pies  jak dziecko nie zwraca uwagi czy jego kolega  jest chory- to my musimy pilnować aby się nie zaraził!


Co jeszcze możemy zrobić...domowe sposoby. 
Zazwyczaj każdy wet odradza domowe leczenie i tutaj zgadzam się w 100%, nawet jeśli są to te same leki, to są one inaczej dawkowane  i dopierane do wagi naszego pupila. 
Ale... są medykamenty, które spokojnie może podać psiakowi czy kotkowi, aby uchronić przed choroba,a co za tym idzie wzmocnić ich odporność.

Ja  już  to przerabiałam nie raz w oparciu o weterynarza tak wiec całkowicie  świadomie  mogę  polecić takie leki jak ...

- Aspiryna- taka normalna- w żadnym wypadku nie ta rozpuszczalna.  Na psiaka tak dużego jak mój czyli labradora 1/2 tabletki rano i wieczorem. Na małego psiaczka 1/4 rano i wieczorem  jeśli jest potrzeba, jeśli nie 1/4 rano przez 3 dni- w połączeniu z jedzeniem.

- Witamina C - Rutinoscorbin - Rutinacea- mojemu Fadkowi przy takiej pogodzie podawałam 1 tabletkę Rutinacea co 2 dzień, niestety skończyły mi się i jak widać Fado po 3 latach złapał jakieś świństwo. 
Kotkowi tez dawałam i jest super, ale kot jest typowo domowy.- nie wychodzi dalej jak do ogrodu. Ma już 7 lat nigdy nie chorował, tak wiec działają domowe sposoby ) 

- Echinacea - kropelki, syrop można podawać zarówno psu i kotu w dawce dla dziecka.  Działa tak jak u człowieka   

- Syropy prawoślazowe- psy je uwielbiają bo są słodkie.  Tez można podawać w dawce jak dla dziecka.

- Inhalacja- szałwia,  rumianek oraz  wszelkie preparaty dla dzieci są równie dobre dla zwierzaków.

Pamiętajcie jednak, ze lepiej skonsultować się z weterynarzem, każdy lek powinien być stosowany do wagi psa czy kota. 

Dbajcie o swoje zwierzaki, one kochają Was bezgranicznie!  



Ja i moje psisko kochane:)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz